historia jednej fotografii… (pierwsze spojrzenie)
zamykam oczy i tam i tu nic nie ucieka
mała dziewczynka z białą kokardą
wpiętą w kręcone włosy
ciemny mundurek z marynarskim
kołnierzem i plisowana spódnica
rajtuzy białe jak śnieg i czarne buciki
fotografia której tajemnica wymykała
się pamięci a jednak wyobraziłam sobie że
wychodzę z narożników nadszarpniętych
czasem i podążam w ślad za nią
powoli jedna za drugą płyną myśli
zarysowując szkielet pewnej historii
wspomnienia którego nigdy by nie było
gdyby nie kadr tamtej chwili
wychylające się spomiędzy kolejnych myśli
obrazy i światło poprowadziły mnie do
wrześniowego poranka i ławki gdzie
z niepokojem puściłam dłoń mamy
i weszłam w szkolne mury
w tamtym dniu byłam prawie dorosła
fotografia jak stary bluszcz pomarszczony
pęknięciami mojej pamięci
tak wiele czasu za mną a tak mało przede mną