Nie ma jak werwa
zostały jeszcze dwa ... ale je machnę gdy w dzień będzie jasno ...
wróciła
dwadzieścia cztery
godziny zaliczyła
a pogoda dopisała
Basiu umyję ci okna
zostaw stary
ja to zrobię
tylko
drzemkę utnę sobie
no to ja
klucze podwędziłem
gdy spała cztery okna
jej umyłem
siła mnie rozrywała
wróciłem na górę
zołza wiedziała
co robiłem
więc jeszcze
dwa okienka w mieszkaniu
zaliczyłem
później deskę
rozłożyłem
żelazko w ręku ciepłe
to jeszcze
prasowanie wykonałem
kochanej panience
teraz chwila dla relaksu
czytanie książki
i spotkanie z wierszami