W czepku urodzony
Przyszedłem na świat bez krzty wahania
Bezobjawowym znużony trwaniem
Lecz tutaj jakaś Karma się kłania
Twierdzi, że musi skasować pamięć
Jednak wrodzone miałem to szczęście
Że się zachował w umyśle dotyk
Który za jednym nerwu muśnięciem
Wznowił do wiersza dawne tęsknoty
Wyruszyłem na łono przyrody
Zaraz gdy tylko wyrosłem z pieluch
By tworzyć sens znów z najmniejszych drobin
I szukać drogi do nowych celów
Witold Tylkowski