Podtekst
Wracasz i wracasz, coraz to ckliwiej.
Bardziej świadomie tobą oddycham.
Oczy tuż obok kładziesz tak żywe,
że o reakcję nawet nie pytaj.
Przybierasz z marzeń utkaną postać.
Dobrze, że mieszkasz tu tylko nocą.
Do ostatniego stopiłaś sopla
to, co zamarzło. Dobrze wiem po co.
Już za czymkolwiek więcej nie gonię,
chociaż ścigałem tu spraw tysiące,
a teraz plany na jutro trwoniąc,
chcę pisać palcem na szyi koncert.
Witold Tylkowski