Przeciążenie
myśli i spraw
uczuć co ciągle spóźnione
dusi mnie smog
bezkształtny szum
niepokój nieokreślony
i rytm i takt
w głowie coś gra
wiruje karuzela
kiełkować musi
nabrzmiała jaźń
kipi stłumiony nieład
już tyle wierszy
bezcennych słów
wpadło w ziemie nieorane
ja w miejscu wciąż
ni w przód ni w tył
mam serce w beton wlane
i nic nowego
pod słońcem tym
już zdarzyć się nie może
a jednak znów
w ten sam rzeki nurt
tej samej dłoni nie włożę