U schyłku tchnienia
— Elias Canetti
nie pytając co z mą duszą i sercem.
A umysł ciągle w cichej poniewierce,
szuka ulgi; pełnego zrozumienia.
Targany uczuciami bez wartości
w kołyszących wiatrach będę umierać.
Resztkami siły pragnę sny pozbierać
by przy końcu światła doznać błogości.
Ludzkiego bytu sedno; aspekt trudny,
tajemnicą owiane stwórcy plany.
Batalia o prawdę to proces żmudny.
Co nastąpić ma pojawi się nagle,
nie warto nieudolnie przewidywać.
Życie zaśnie i zwinie swoje żagle.