*zakamarki duszy.
Wśród słów prawie zapomnianych
jest jedno - proszę.
Usłysz wreszcie o czym milczę.
Na tej nieludzkiej planecie,
dawno temu
w pięściach zamknęłam ból.
Trzydzieści trzy lata,
żyłam z piętnem rozwódki.
Trzeci rok mija jak wróciłeś mi
wolność... start i meta,
narodziny i śmierć,
a pomiędzy myśli co sny kradną,
dwójka dzieci
i /chleb smarowany brzytwą/
Zmęczone skołatane serce.
Przeszłość rozdrapuje rany.
Lodowatym oddechem otulił mnie wiatr.