I po burzy
Rozsunęły się nagle szarych chmur zasłony
i słoneczko promieniem jak lampa rozbłysło
gdy na dobre jak filut spoza chmur tych wyszło
niosąc radość lipcową aż po drzew korony
Tak mi serce zabiło jak w pierwszy dzień wiosny
podskoczyłam na palcach sięgając chmur prawie
potem cicho powoli usiadłam na trawie
obserwując ten moment w przyrodzie podniosły
Ktoś pomyśli po cichu: zgłupiała kobita
jak dzierlatka się cieszy z owej chwili lata
a ja w warkocz swój długi kwiat lipowy wplatam
i "Las Ketchup" wciąż śpiewam niczym zdarta płyta
Nie chce stracić ni chwili z tych letnich atrakcji
niech się dzieje rzecz jasna to lato słoneczne
po głębiny jeziora po łachy śródrzeczne
byle burz już nie było do końca wakacji
Gliwice 29.07.2021 r.