Hymn do Miłości
Miłości, co Cię miliardy szukają
Czy widział ktoś kiedyś takie dziwa
Że jedna dusza drugiej o imię nie pyta
Lecz gotów w ogień dla niej wskoczyć?
Miłości, Ty pieniędzy nie szukasz
Nie żądasz poklasku
Ty kochanka na rzeź nie wydasz
Z szaleńca rozkazu
Choć do szaleńca podobnaś
Miłości Szczera, gdzie Ty przebywasz?
Czy Ty w Matki ramionach
Bezbronne Dziecię przytulasz?
Czy w nastoletnich pocałunkach
Lica swe niezbadane chronisz?
Miłości, Tyś jak płomień gorąca!
W kochankach płomień rozniecasz
Co często nie ma końca
Bo go gasić szkoda
Dla duszy bowiem światłem się staje!
Miłości, Miłości Dobra!
Do czego Cię porównać można?
Tyś jest przecie jak przygoda
Lecz nie masz końca
I pojąć nikt Cię nie zdoła
Miłości! Czemuż Ty niedostępna taka?
Na złe osoby zawsze padasz
Co ich dusza nie taka sama
I w problemy wszystkich ganiasz
Co do wojny zimnej spojrzeń prowadzą
Miłości Doskonała! Mawiają
Żeś Ty tylko u Boga
I rację mędrcy świata mają
Boś w Jego sercu złota piosnka
I tam Cię, Miłości Jedyna, znalazłem.