Demencja
Z gazety łódkę zrobić miał
Dla ojca pewien cielak,
Bowiem ten ojciec odkryć chciał
Demencji Archipelag.
Więc kupił w kiosku „Prawdy” dwie,
Bo (twierdzą tak żurawie)
Prawda ujawnić wciąż się chce,
Zawsze wypływa na wierzch.
Wyścielił „Prawdą” doku dno,
W mig zabrał się do dzieła -
Odkręcił zawór i rzekł: „O!
Prawda nie wypłynęła” .
Już do żurawia krzyczeć chciał
„Co teraz zrobić? Powiedz!”
Na szczęście przy nabrzeżu stał
Bezpański lotniskowiec,
Cielaka ojciec - piękny byk
Powiedział tylko „Dobra”,
Po trapie wszedł, a okręt w mig
Kurs na Demencję obrał.
Przepłynął wiele groźnych mórz
I ze trzy oceany.
Podobno do Demencji już
Dopłynął w piątek rano.
Lecz zaczął archipelag ów
Wyprawiać dziwne psoty:
Co byk odkrywał go, ten znów
Przykrywał się z powrotem.
Ta ciuciubabka do dziś trwa
(Jeśli by się ktoś pytał)
I biedny byk już dość ma, a
Demencja nie odkryta.