Zachwyt
ukradkiem łapać pragnęło się
krajobrazy z pnących się wzgórz
pod bluzeczkami pachnącymi
rozkwitem
ze świadomie rozpiętymi guzikami
o jeden więcej niż matki dopuszczają
Szczyty koronek
znad dopasowanych biodrówek
odbicia fiszbin i ramiączek
na cienkich sweterkach
chłonęło się
pielęgnowało w pamięci podręcznej
jak platynowy puch
kładło się na nim
i marzyło o pielgrzymkach
po krzepnących klepsydrach
a dziewicze lądy czekały na żaglowce