Kruk Czarny
Przy otwartym oknie spała
Gdy nagle coś ją zbudziło
A to nic innego nie było
Jak wielki Kruk Czarny
Co miał swój dziób zadarty
"Wysłuchaj mnie moja droga
Nie ominie cię Śmierci kosa sroga"
Ona wiedziała że z nią coraz gorzej
A on gaworzył coraz srożej
"A jam jest jej wysłannikiem
Stuleci przeszłych pomnikiem
I że cne życie prowadziłaś
Na Śmierci wrażenie zrobiłaś
Więc możesz zadać jedno pytanie
Ja za to nieomylnie odpowiem na nie"
Dziewoja chwile pomyślała
I takie pytanie posłała
"Więc Kruku o ile dobrze mniemam
Jest pytanie na które odpowiedzi nie mam
Cóż trafiłeś w sedno
Pytanie ja mam jedno
Co jest sensem istnienia
Na tej ziemi cierpienia"
Kruk pomyślał chwile
Gdyż pytanie to zawiłe
Lecz odpowiedział
Bo coś tam jednak wiedział
"Kochana moja odpowiem na pytanie
Choć wprawiło mnie to w zakłopotanie
Ale jeśli taka twa potrzeba
Wiedz że sensem życia jest to że go nie ma"
Powiedział
Co wiedział
I wzbiwszy się w lot
Zabrał pannie cny żywot