We are all we've got 3
Ulubioną zabawą załogi stało się sprawdzanie co lubi jeść nowy przybysz.
I tak odkryto, że nie lubi wieprzowiny, ale z powodzeniem wchodzi mu wołowina. Z warzyw lubi gotowaną marchewkę i potrafi przegryźć kartoflami, ale już nie lubi buraczków. Generalnie zwierzę było momentami już tak najedzone, że trudno było jednoznacznie stwierdzić, czy czegoś nie chce tknąć z przeżarcia czy rzeczywiście w czymś nie gustuje. O dziwo Joker wcale nie tył co Steve kwitował stwierdzeniem " ma dobry przemiał".
Joker za swojego Pana wyraźnie sobie wybrał Steve'a, ku jego zadowoleniu, jednocześnie pies nie żywił agresji do nikogo z załogi.
Łagodność Jokera prezentował Steve publicznie na stołówce, za pomocą tzw. "klepania zada" przekonując, że zwierzę jest zupełnie niegroźne.
Joker wyraźnie wydawał się zadowolony z pobyty na statku i zawsze cierpliwie wyczekiwał w hangarze na powrót nieśmiertelnych, z kolejnych misji. Jedyną osobą na statku, która podchodziła sceptycznie był Admirał, który czasem rzucał złośliwie, że Joker szpieguje dla Critów, jednocześnie broniąc pobytu zwierzęcia przed głównym dowództwem, podkreślając wzrost morale załogi.