Materializując myśli
Bądź mi tą, której nigdy za dużo,
gwieździstą nocą, a po niej Słońcem.
Poezji sensem, natchnienia Muzą;
początkiem świata i jego końcem.
Tysiące napisz nam scenariuszy,
jak być podmiotem wiersza lirycznym.
Wymieć samotność z obojga duszy,
zostań marzeniem wciąż nieuchwytnym.
Przybądź przed latem z cieplejszym wiatrem,
nie powiedz potem, że się to śniło.
Przekonaj, że wciąż czegoś jest warta
nieokiełznana choć płocha miłość.
Uczmy się stawać swoją rozkoszą,
idąc to w deszczu, to w Słońca skwarze.
Kąpmy się w trawie, pluskając rosą,
burząc wciąż tabu w drodze do marzeń.
Witold Tylkowski