Wracaj
za oknem martwa cisza
deszcz ze słońcem
grają w szachy
w oddali na krzyżu
Syn Boży moknie
wziąłem parasol
poszedłem
Panie dzień i noc
marzniesz
zapraszam do mieszkania
u nas jest wolne miejsce
ogrzejesz się i wrócisz
u Ciebie jest to możliwe
nikt nie zauważy
że zniknąłeś na tę chwilę
wracaj
lecę jak na skrzydłach
drzwi zamknąłem
słyszę głos gdzie byłeś
pod krzyżem
zaufaj Mi twojego domu
nigdy nie opuszczam
tam gdzie ty jestem i Ja