Wielki grzech
moja żoneczka popełniła
wielki grzech
wstałem
pełen zapału do pracy
przed jedenastą
a ta z uśmiechem mówi
możesz jeszcze spać
a ja na to jak na lato
długo nie myślałem
czmychnąłem pod kołderkę
i w głęboki sen odleciałem
o szesnastej
zołza za włosy mnie szarpie
wstawaj leniu gary myć
długo zamierzasz tutaj gnić
przecież sama mi kazałaś
zamknij dzióbek
ja tylko żartowałam
a ty sobie to do serca wziąłeś
teraz nierób z siebie ofiary
ja lecę do spowiedzi
bo we mnie ten grzech
głęboko siedzi