Skromność to jego życie
wzrostu poskąpiło mu życie
chodził z Zołzą do tej samej szkoły
mieszkali w tej samej dzielnicy
on poświęcił życie Bogu
ojca mamę zostawił
wyjechał na Ukrainę
tam głosi słowo Boże
biednych ludzi wspomaga
dzieląc się chlebem
co pięć lat wraca w swoje strony
tu gdzie odprawił
pierwszą mszę świętą
on staruszek pochylony ku ziemi
szczęśliwy i uśmiechnięty
ona siedemdziesięcioletnia młódka
spotkali się po latach
Piotrze pamiętasz mnie
jestem Jadzia
trochę wyrosłaś a dzielą nas
trzy wiosny
lecz twoja barwa głosu
na zawsze w sercu mi została
jeszcze dziś słyszę jak na mszy
szkolnej śpiewałaś