O czarnych kotach
że jestem jak w wagonie przedział,
że moja płeć to spektrum,
ja - to "ono" z seksualnym metrum.
Marszczę czoło - o, poważna sprawa!
Upewnić się trzeba, czy to nie fraz oprawa.
Od słowa od kawy, od kawy do piwa -
żal trochę nie dolać ogniowi paliwa.
Skoro ja mogę być - i motyla noga,
to będę kot czarny, liczba mnoga.
Nie płacić podatków, jeść za kilkoro,
polecenia osądzać z kocią przekorą.
Już do pomysłu się zapaliłam,
na kolanie teorię rzutko skleciłam.
Wszak korzyści płynące są nader liczne,
a przy tym koty są przecież śliczne.
Jakże srogie me rozczarowanie -
zasad nie złamiesz, oj, mocium panie!
Kot się nie liczy - pobite gary.
Do tego usłysz, żeś "człowiek stary".
