Nieoczekiwanie
Niebo przygniecione było ciężarem szarych chmur
Czarne parasole zakrywające zamyślone twarze pędziły do swoich obowiązków
Nikt nie przeczuwał, że dziś mój świat się zmieni
Gdyby mogli czytać w moich myślach usłyszeliby tylko słodką niecierpliwość
Nieśmiałe białe kwiaty jabłoni,
zielone, drobne listki jeszcze zawstydzone
Resztki zmarzniętej ziemi zahukane pierwszymi promieniami słońca
Wilgotne powietrze przyjemnie drgało, gdy mówiłeś
Ciepło pulsującej krwi ogrzewało nasze wychłodzone ciała
Usta nie myślały, żeby kończyć taniec z wiatrem
Spowalniałam światło kradnąc każdą sekundę światu
Chcąc zrozumieć co się przed chwilą wydarzyło
Wszystko w nas było niepokojąco idealne