Świadkowie
Pościel, księżyc i ta kobieta z obrazu
Wszyscy mieli coś do powiedzenia
Pościel wymięta, rozciągnięta wiedziała najwięcej
Musiała przetrwać w milczeniu drapieżność naskórka,
wchłonąć bez dyskusji roztwór wody, soli i mocznika
z nutką kobiecej zmysłowości
Księżyc będąc w pełni zaglądał przez okno z daleka
Udało mu się oświetlić napięte męskie ciało,
Uchwycić wyrzeźbiony mięsień naramienny, czworoboczny i najszerszy grzbietu
Kobieta z obrazu z miną kamienną starała się wyłapać dźwięki
Subtelne szepty, drżenie upojenia, pomruk uniesienia
I ten szczery śmiech
Ślady zbrodni dwojga zagubionych