Tamtego dnia…
Znikając zaraz w spragnionej ziemi
Kwiaty czereśni podniecone szykowały się rozwinąć
Obstawiając, która z nich będzie pierwsza
Pszczoły przeciągały z wysiłkiem swoje zgarbione
Po zimie ciało, szykowały żądła na wszelki wypadek
Jakoś tak gwarno było
Kryształowe Nimbostratusy poprzebijane promieniami
Wiedziały, że muszą się poddać
Wiosenny wiatr szeptał cieplutko do ucha
Ekscytację łąk i pól
Wszyscy nie mogli doczekać się wiosny
Ale nie my
Zamrożeni w bezradności
.........
I heard the lost, last snowflakes fall down
Disappearing in the thirsty land
Cherry blossoms excitedly were about to open
By betting on which one will come first
The bees stretched their hunched legs
After winter, preparing stingers just in case
I mean, it was so loud
Crystal Nimbostratus pierced with rays
knew they have to give up
The spring wind whispered warmly
the excitement of meadows and fields
Everyone was looking forward to spring
But not us
Frozen in helplessness