Poranne ptaszki
Jakże cudnie
zabijemy popołudnie.
Rozciągniemy
ciemną płachtę
do godziny
w pół do czwartej...
Przestawią się
elektryki
już bez zgody i paniki.
Jeszcze raz.
Jakże cudnie!
Złapię słońce
przed południem
I nim całkiem się rozpada, wpadnę na plecy sąsiada.
- Dobrodzieju, czyś spóźniony?
- Zamyślony tylko - słowik...
_ _ _ _ _ _ _
Jeszcze myśli
złapiesz żony:
"Piórka - głupstwo,
bo odrosną,
ale głos - majątek!"*
Wyszedł wcześniej,
bo ZA KAUCJĄ -
Skowron "z bandą skowroniątek"!
1.10.25
Julian Tuwim, " Spóźniony słowik"