Pokrzywy
Takich dwoje, by byli jak jedno,
takich czworo, by byli jak siła
sześciu powiek, by widzieć za siedmiu,
bo ten jeden w lot aż tak nie pojmie,
by ten silny nie niósł nazbyt szybko,
by ten czuły nie osłabł przy brzegu,
aby ciężar nikogo nie przygniótł,
by na starcie nie wbił most się w niego
i choć w różnych częstotliwościach
głos jak piórkiem, tłem z dalsza lub bliższa,
chciałoby się, by w łódce lub barką,
niemniej wspólną obrali gdzieś przystań.
Z pokrzyw splata
koszulki Eliza,
moc przedziwną
ma parzące ziele,
ani słówkiem
nie zdradzi na palcach,
z jedenastu
łabędzi ich plemię.