A gdzie jest szacnek
z radością biło serce
sprzątanie pranie gotowanie
wiadomo zakupy
i tak każdego dnia
lata uciekały
wesele za weselem
wnuki drugie życie mi dawały
nikt nie zapytał babciu
jak się czujesz
też nie powiedział
usiądź na chwilę
w końcu coś pękło
wyjechałam od dzieci
nikt nie zadzwonił
i nie zapytał czy żyjesz
ta cisza dobijała
ale w tej ciszy
nie byłam służącą
ciągle myślałam jakoś to będzie
żal rozrywał duszę
usiadłam w fotelu łzy połykałam
wyrwał mnie telefon słucham
mamusiu wracaj nie ma kto sprzątać
upadałam
mamusiu mamusiu jesteś tam
cisza umarła