Twarze duszy
choć dusza krzyczy żałośnie.
W tłumie, wśród bliskich -
bardziej samotny,
niż w ciszy własnych ścian.
Gdy głośno krzyczę,
ma dusza milczy-
pogrążona w smutku,
spada w odchłań rozpaczy,
w martwą, nieruchomą ciszę.
Są chwile gdy płaczę,
choć nie czuję smutku.
W pustym pokoju,
pustka we mnie -
a łzy spływają po policzku,
jakby same wiedziały,
że trzeba.
Gdy śmieję się głośno,
me oczy pozostają puste i zimne,
bez ciepła uśmiechu,
bez krztyny radości-
tylko gra mięśni,
dla tłumu,
który nie widzi,
że to tylko maska.