Spacer
Muzyka wyznacza rytm oddechom
Kroki uderzają w każdy takt
Głowa jak pod wodą się obraca
Spowolnionym tempem
Przemierzam miasto z betonu odlane
Pełne sprzecznych widoków
Zapachów i odgłosów
Mijam bezdomnych
Mijam pijanych
Mijam neony
Mijam zakochanych
Potem za rogiem widzę,
Jak szarpią się dwie dusze
Rozdarte pomiędzy dwie racje
Pełne gniewu i złych uczuć
Docierają do mnie znaki, kształty
Stawiają przede mną mury
Pokazują to co przykryte
Cnoty grubym całunem
Czego oczy tu nie widzą,
Tego sercu nie jest żal
Kurtyna milczenia i tabu
Za którą widać inny świat.
Wpadniesz, albo wciągnie Cię samo
Powoli odkryje karty rozkoszy
Pozwoli wybrać pierwszy raz
By drugim razem zagrać va banque.
Jeszcze te stadne zabawy
Lejące się z okien i drzwi
Pełne pijanego powietrza
Oparów ekscytacji
Czujny puls kontroluje czas
Wyznacza szlaku dalszy kształt
Prowadzi przez kłamstwo i obłudę
Dalej, do nieba bram.