Spaczenie III (Zbędny balast)
Dusza moja spaczona
z krzywd i bólu się cieszy
tych, którzy we mnie zabili;
Ostatni pierwiastek dobra.
Ni łez, ni wzruszeń już nie mam.
Jedynie pustka plugawa
z szałem diabelskim rozbrzmiewa.
I diabłom swą duszę oddałem
za zbędny balast uznając
własną zdolność do płaczu.
Zarówno dla siebie i innych;
Żadnej łzy już nie uronię,
gdyż nie mam już tej zdolności.
Nienawiść, pogarda do świata,
do Boga, który mnie przeklął;
Zsyłając na mnie szaleństwo.
Do ludzi, bowiem to oni
utwierdzili mnie w myślach
że miłość jest pustą farsą.
Teraz, gdy patrzę na siebie
w lustrze widzę odbicie
piętna ich krzywd i grzechów.
Sam jednak święty nie jestem;
Dlatego też sobą pogardzam.
Bowiem tak samo jak oni
jestem boską kreacją...