Wybierzmy społecznika
Pomieszanie z poplątaniem.
Wszyscy swoje, wszyscy w cieple.
Podejrzliwi są nawzajem
I spode łba patrzą wściekle.
- Sam? Nie! Chyba, że zapłacą.
- Tamci winni proszę Pani.
- Niech tam inni czas swój tracą!
- Coś społecznie? Róbcie sami!
- Dobrym słowem się nie naje!
- Dorwał się do żłobu pewnie!?
- Mnie tam darmo nikt nie daje!
- Niech Pan działa, lecz beze mnie.
- Pan powinien. Pan bezsprzecznie.
- Przecież wybierałam sama.
- To, że działa pan społecznie,
To jest zaszczyt, proszę pana.
- Huzia na Józia! Kozła mamy!
- Złóżmy go w ofierze wspólnie!
- My wygodnie poczekamy
W domciu, w którym tak przytulnie.
A tymczasem (między nami) -
Miejmy groźbę tę na względzie -
Nim się spostrzeżemy sami,
Społeczników już nie będzie.
Bpgumił Pijanowski