Towarzysz Kalina 2
Towarzysz Kalina
uwielbiał Stalina.
Chwalił go – a jakże! -
nawet siedząc w łagrze.
Zgniłego zachodu
nie znosił od młodu.
Każdego burżuja
uważał za zbója.
Sprawa oczywista,
że zeń komunista
daleki od wiary.
Sierp i młot! Sztandary!
Pierś pełna medali.
Z tombaku i stali.
Ciężar ich przygniata.
Smotritie, riebiata!
Wnuczek zeń pokpiwa,
bo zrozumiał chyba,
że tu próżna gadka,
by przekonać dziadka.
Wnuk Kaliny przecie
pojeździł po świecie.
Śmieszą go niestety
te dziadkowe bzdety.
Mózg wyprany. Boże!
Nic tu nie pomoże.
Cóż fakty, przykłady?
Nań dziś nie ma rady.
Fanatyzm nie znika.
Można dostać bzika!
Może coś pozmienia
zmiana pokolenia?
Bogumił Pijanowski