Wiersz w szkatułce
Chciałbym zgasić światło
Zwinąć się w kłębek
I by płynęły całą noc
Chciałbym poczuć je na policzku
Ja spływają
Jak skapują
Moja wrażliwość jest wybrakowana.
Ponadprzeciętną pamięć generuje
Demony przeszłości
Przychodzą/ przyjdą
Gdyby zobaczyły łzę odeszłyby nasycone
A tak stoją nade mną
Dręczą, niewzruszone
Aż nie zasnę
Gorzej gdy stoją nad ranem
I czekają aż otworzę oczy.
Chodź, ukryję Cię w Skrzydłach
Przed światem
Mnie też będzie cieplej
Mój Ty kaloryferku
Za dużo myślisz, wiesz
Czasem za dużo myślisz
(uśmiecha się)
...pamiętaj o mnie, w swojej wędrówce