Gdybym miał 7 lat
Kompetencje swoje zwiększał
Podziękowałbym rodzinie
Każdy dzionek bym upiększał.
Z tych, co farmazony plotą,
Że ta nauka jest do kitu,
Mógłby zostać poliglotą,
Ten, co wierzy w słowa mitu.
Bym w sytuacji jednakowej,
Nie zarzucał sobie winy,
A w szermierce językowej,
Nie dorównałby nikt inny.
Matmą, moim karym koniem,
Władałbym jak król mocarstwem,
W moim sercu ogień płonie,
Cieszyłbym się swym bogactwem.
Złota rybka czarodzieja,
Wehikułu nie wynajdzie,
Lecz wyłoni się nadzieja,
Gdy ochota kogoś najdzie.
Uzdrowiciel, czy wróżbita,
Albo święty z Bożej łaski,
W niebie potem mnie powita,
Będę zbierał też oklaski.
Może to zarozumiałe,
I mnie grafomania niesie,
Lecz marzenia miałbym śmiałe,
Jednak już nastała jesień.