Wena
Jedno pasemko splecionego mirażu
przesuwa się w stronę pierwszego planu
Inne schodzą na dalszy
Nieokiełznana porcja energii
Niczym dzika winorośl
Oplata umysł
Okazuje swój
Tak, właśnie swój
Cenny wizualny dar
Na chwilę
Pozostawiając za sobą
Jedynie świadomość istnienia
Ale dlaczego właśnie ona?
Ta niepozorna, figlarna myśl
Wybrała mnie
Tak właśnie mnie
W dodatku ten moment
I to miejsce
Bym dręczony zapomnieniem
gonił za iluzją...