Ból
przyjemniejszą do oglądania formą niż ludzka twarz
rozrzedzoną zawiesiną wyrachowania
sztucznym światłem rzuconym na mrok
nie po to, by go unicestwić,
lecz by swoje zadanie spełniało,
o zgrozo, znowu skinieniem ręki nas zbywa
lampka nadziei
po co nam tak zwana kultura i grzeczność?
zaborcze ciepło pożera instynkty
nie pozwala stać się zwierzętami,
czego każdy pragnie
mam dobrą wiadomość,
wyrok już zapadł
miłość została wpisana na listę chorób
przyjdzie nam podpalać dusze
nieskazane na potępienie
cieszyłem się niezmiernie,
póki nie przeraził mnie
widok anioła na łożu śmierci
chłopca z uciętymi skrzydłami
rodzimy się martwi
o kilka wieków za wcześnie
by odróżnić człowieka od człowieka
modlitwę od salwy szyderstw
serce od kamienia
szare od szarego...