Toń
strzępy niecnych występków.
Pokutny wór
pełen talarów,
zbrodnie i kary
dawno zapomniane.
Ideały na podium
z zaciśniętymi zębami.
Filozofia diabła
krążącego nad ołtarzem.
Granice i hasła,
cmentarne dogmaty.
Hymny jajogłowych
czekających na pacierz.
I wszyscy ludzie
dla których klocki,
zasobem godności
nieposkładanej według wzoru.
Rejestry zdarzeń,
krnąbrne pamiętniki.
Noc malowana szumem
pogańskich gajów.
Cała wataha
stojąca w szeregu
przed snu dziedzicem.
Fala za falą
oskubane ciało,
na abstrakcji mieliznę
dziękczynnie rzucone.