Bezwonny
Zapadnę niebawem w głęboki sen.
Żałuję, że w ciągu całego dnia
nie zasadziłem ani jednego drzewa.
Egzystowałem samotnie na tym świecie.
Inni wabią innych różnymi zapachami.
Lecz ja uświadamiam sobie,
że jestem całkowicie bezwonny.
Mogłem chociaż poznać goryczy smak.
Przekonać się, jak cierpienie pachnie.
Czubkiem języka spróbować liznąć
ohydnego, gorzkawego owocu.
Widzę kroczących naprzód ludzi.
Duszę się zapachem bezwonnych perfum.
Wszyscy potrafią wciąż odkrywać,
całe gamy nowych kolorów i smaków.