kim jestem?
nie jestem białym ani kolorowym światłem
kim zatem jestem
nosicielem krzywych opowieści
obietnicą wypowiedzianą od tyłu
słowem przysięgi złożonej
pod rękojeścią brzytwy
marnym potencjałem wydobytym siłą z mych ust
i wreszcie...
jestem w końcu ziarnem rzuconym byle jak
(choć podobno nie ma to znaczenia)
mam siać spustoszenie
a tymczasem jedyna śmierć, jaką przynoszę
jest ta, którą czuję na karku
mam też ręce uwiązane lufą i spustem
a oczy stopione od wypłukanych łez
nie jestem wyzwolicielem,
a kamasze o zbawczej mocy,
pozostawiam na granicy
nie chcę kwiatów ani koktajli,
ani dziewcząt rzucających się na szyję
chcę z powrotem
do domu prawdziwego
nie do siewcy