[Ślad po tobie.]
Bo ten świat zasnął właśnie wtedy.
Z nieulęknionej chęci walki,
spłoszone odleciały tchnienia.
Nadziewałem swoje wspomnienia,
słodyczy roztańczoną mgiełką.
Smakowałem małe kawałki,
rozkruszonych porywów wiatru.
Pozostał aromat jak bryza
niosąca zapach twoich włosów.
I miejsce w mym sercu rozgrzane,
czekające na wyrok losu.
Są pożegnań trudne minuty
gdy myśli krążą rozbiegane.
Srogi wysiłek trwać tak dalej.
Słabość wariata - nie trwać wcale.