Dworek w szczerym polu
Dworek śnieżnobiały.
Taras ma wieli
I na oścież otwarty.
W drzwiach stoi dziewczyna.
Obserwuje i podziwia.
Patrzy jak czas powoli mija.
Wpatrzona w złote pole,
Dźwięków fortepianu nasłuchuje.
Leniwie się obraca
W głąb domu oczy zwraca.
Widzi kochanka swego.
Wpatrzona jest w niego
Jak w to niebieskie niebo.
Słucha w podziwie
Etiudy tej wesołej.
Jednak podchodzi
I to przerywa.
Prosi o nutę do tańca
Chłopak więc walca przygrywa,
A ona taka z tego szczęśliwa.
Po pokoju całym lata.
Uzewnętrznia swe uczucia.
Ukazuje jak tego chłopak
I tę muzykę miłuje.
Wolno wzdycha
I na tarasie znika.
Nadal słucha, nadal tańczy,
W oczy światu żywo patrzy.
Dworek ten domem,
Chłopak jej życiem,
A muzyka serca biciem.