* (na Sylwestra przychodzą umarli...)
na Sylwestra przychodzą umarli
w sukienkach które są niemodne
fryzurach z tamtych lat
ściągają buty bo nic już ich nie krępuje
rozwiązują krawaty, rozpinają koszule
wchodzą pomiędzy nas
drapieżników zapiętych błyskawicznym zamkiem
w najeżonej sierści
z wysterylizowanymi sercami
i regulaminem własnej obsługi
objadają się bitą śmietaną, słodkim likierem
i sobą nawzajem
nienawidzimy ich za to
za to że byli
że wciąż musimy na nich patrzeć
powkładani w obroże
warujemy
na smyczach napuszczani na siebie
już tylko o kilka centymetrów za mało…