Owocowo-wiosenny wiersz
Czy to biały snieg, w czerwień bombek ubrany?
Dziś rozmowa z deszczem gorąca jak ogień:
- Może przestaniesz już padać i wiosnę zawołasz? Czekamy!
Morelowe słońce spada promieniem ciepłym.
Lecz nie grzeje pomarańczowa cień-pokusa.
Oby tak przeskoczyć pare tych mięsięcy...
Albo wykreślić z pamięci miesiąć luty.
Niebo granatowym ryżem chmury rozsiewa.
Borówkowe wiatru podmuchy latają.
Tańcz, moja dziewczynko, tańcz, moja pociecho...
Niech uśmiech burzy życiowe nadzieją rozjasni.
Truskawkowy deszcz się zmęczył padać w końcu.
Dogadałam się z nim, jedząc owocowe lody.
Skądś wygląda zmęczone zimą i chłodem, słońce,
wolając nieśmiało subtelną cieplą wiosnę...
Anna Sz