Rymowanka dziesięć na osiem
kiedy już zasnę wiecznym snem
Matki Boskiej przy mnie nie wieszajcie
schowanej za tandetnym szkłem
nie czyńcie nade mną zabobonu
kiedy już sobie pójdę stąd
nie wznoście lamentu przy mym łożu
i nie całujcie chłodnych rąk
wypijcie mocną i słodką kawę
w bistro gdzie grają dobry jazz
i śmiejąc się głośno wspominajcie
bez żalu i nie roniąc łez
a ja tam poszukam Marka Twaina
zapytam go o parę spraw
dorzucimy do ogniska drewna
nie bacząc na płynący czas