Rzęsy na kilometr
przyszła zołza
z salonu urody
gdy ją ujrzałem
podskoczyłem z przerażenia
paznokcie długie
jak u czarownicy
rzęsy na kilometr
zacieniają powieki
ledwo oczy widać
usta botoksem wypełnione
jak u piggy
spodnie pełne dziur
frędzle dookoła
kobieto
coś ty z siebie zrobiła
to o pomstę do nieba woła
a taka piękna
i naturalna byłaś
stary idę
z duchem czasu
i nie znasz się na rzeczy
spójrz na siebie do lustra
nie widzę już w tobie
tej samej kobiety
wtem mnie ukochana budzi
wstawaj już jedenasta
ubieraj się
jedziemy do miasta
coś taki spocony
przemilczałem sen
by nie oberwać od żony