Wyśnione kwiaty
żona pojechała
na położnictwo
tam córeczkę powiła
o imieniu Ania
było to
czterdzieści cztery lata temu
w nocy o goździkach
czerwonych śniła
ja byłem spokojny
o narodziny dziecka
zamiast się denerwować
rozmawiałem z Bogiem
wierząc
że na świat przyjdzie
zdrowa córeczka
bukiet goździków kupiłem
wstawiłem do wazonu
i po nie pojechałem
wracamy już we troje
do domu
szybciutko drzwi otwierałem
żoneczka spojrzała
na bukiet
do mnie się przytuliła
kochanie
skąd wiedziałeś
że o takich śniłam
łzy popłynęły
jednak sny się spełniają
gdy małżonkowie naprawdę
szczerze się kochają