Dwie ścieżki
Tą sprawdzoną, czy tą nową?
Ryzykować, by coś odkryć,
czy bezpieczniej balansować?
Ja poszedłbym najpierw drogą,
którą szli wszyscy,
tą boleśnie nudną i przewidywalną,
nie po to, by z życia rzemiosło czynić,
lecz by czerpać wiedzę na podróż w nieznane.
Uczyłbym się od poprzedników co należy,
By później samemu nową cegłę dołożyć.
Przemierzanie na oślep niewiadomej z ciekawości
Lub ograniczanie się do rutyny,
Nic nie przyniesie.
Jeden będzie błądził, drugi odklepie swoje.
Nie powiedziałbym, że sztuka tkwi w prostocie.
Wówczas wszyscy byliby geniuszami.
Prostota? Może i tak, z dodaniem, że ukryta.
Czekająca na tych co cierpliwie szukają.