Pierwszy śnieg
Nie ze wstydu,
czy z nieśmiałości.
Wynika to z pokory
i wrodzonej szlachetności.
On o tym wie
i zna swój urok.
Nie narzuca się
swoją obecnością.
Jest jak groźny pies,
który nie musi szczekać.
Megalomania? Nie sądzę.
Już mówiłem: pokora.
Mimo, że co roku gości,
jednak zatrzymuje,
choćby na chwilę.
Nawet gdybyśmy żyli pięćset lat,
nadal oczarowywałby.
Równiutko idące,
w idealnym porządku,
płatki śniegu.
Nie spieszą się.
Dzwonki rozbrzmiewają,
Białe konfetti zdobi,
nawet te paskudne dzielnice,
wydzielając starannie
dla każdego domu
szczyptę magii.