Matka
Do matki się słońce uśmiecha,
do matki uśmiecha się świat;
w pałacu czy w domu pod strzechą
niezmiennie – od wieków i lat.
O matce poeci pisali,
o matce niejeden był film,
i malarz niejeden utrwalił
jej postać z dziecięciem co śpi.
Do matki i ja się uśmiecham,
choć w oczach mam smutek i łzy…
bo widzę ją tylko na zdjęciach,
i o niej jedynie mam sny.
Rodziła mnie matka… i zmarła
(jak starszy i średni mój brat).
Czy myśl chociaż do niej dotarła,
że córkę wydała na świat?…
Kochali mnie bracia nad życie,
opoką mi byli nie raz…
Dziś ja (w samotności, i skrycie)
ze śmiercią gram w kości o czas.
Gliwice 24.05.2020 r.