Do Poety
na wystawie księgarni
stała
wśród innych
twórczości,
równo w rzędzie ustawionych,
samotna
Ciepło ludzkich rąk
obojętnie mijało zapach
farby drukarskiej
wypływający z wnętrza.
-Zabierz mnie z sobą!
Krzyczała w oczy przechodniów
czarno-biała okładka.
Na próżno.
Uliczny pośpiech
zagłuszył odgłosy ,
którymi rozbrzmiewała
szklana tafla
wystawowej szyby.
Wyszedłem...
właściwie po chleb.
Teraz-
głodnymi oczami połykam
wers za wersem
starannie
rozgryzając słowa.