Niezapowiedziana wizyta
da się wyprosić, niestety
noc kładła się do snu z wolna
dzień przetarł oczy zaspane
cichutko niczym mysz polna
szepnęła coś tuż nad ranem
tak cicho jakby upadł liść
soczysty zielony świeży
dlaczego to ma być już dziś
trudno w to wszystko uwierzyć
jak ty tu weszłaś spytałem
ona że przez szparę w drzwiach
a po co - nie zapraszałem
i nagle zatrzymał się czas
możesz nam dać małą chwilę
pies szczeka chce wyjść na spacer
spójrz mam w wazonie żonkile
a może ja ci zapłacę?
nawet nie jestem ubrany
słuchasz czy masz w uszach watę?!
weź krzesło porozmawiamy
i wypijemy herbatę
słońce czerwone już wstało
a w domu taki bałagan
ziąb straszny a przecież lato
ze śmiercią się nie dogadam