terapia
przeszyły go jak szpada
zeskanowały
zawartość kory nowej
zmieliły przetworzyły
i wypluły
otwarte blizny
zerwane strupy
poszarpane serce
chaos ból
paraliżujący lęk
na ch… mi ta terapia
westchnął Zenon
pragnienie ulgi
zgilotynowało instynkt
samozachowawczy
pobiegł
by zdążyć
na Pendolino
minął kasy peron
i panią z Bichon Frise
ubranym w sweterek z reniferem
serce biło
głośniej niż Tuba Dei
w dniu śmierci papieża Franciszka
czekał z nadzieją
leżąc w poprzek
na torach
z racji, że w okresie świąteczno-noworocznym
wielu uzależnionych łamie abstynencję
i rośnie liczba samobójstw napisałem wierszyk
d e d y k o w a n y właśnie t y m o s o b o m....
z nadzieją, że jednak tego n i e z r o b i ą...
