Herbaciana magia wyobraźni
trafiłem w Warszawie do cudownego miejsca
Gdzieś to było po drodze ze Starego Rynku
w stronę Barbakanu.
Herbaciarnia
W piwnicy pod wiekową kamienicą
Cóż to było za miejsce
- a może jest jeszcze
dawno nie byłem w Stolicy –
Półmrok gra świateł
wystrój prosty lecz niebagatelny
ktoś rzeczywiście zna się na rzeczy
szum rozmów
i ta magia zapachów
wdychając je dosłownie widziałem
jak w powietrzu mieszają się smaki
Rzecz jasna przyszedłem z kobietą
taka randka z przypadku
ona znała to miejsce
przyjezdna warszawianka
Nie przewidziała niestety że uwielbiam powieści:
Harry Potter oraz Hobbit
i poniesie mnie czar tego miejsca
Podano czajniczek z herbatą
i specjalny zaparzacz
Wybór był trudny, bo w życiu nie widziałem
herbacianego menu
wybrałem chyba coś w nazwie z Afryką.
Na tym skończyła się randka.
Patrzyłem jak powstaje moja herbata
esencja smaków tej nieznanej mi dotąd mieszanki
bukiet przepięknych zapachów
Mówię wam normalnie czary
Wziąłem pierwszy łyk
i oniemiałem
przymknąłem oczy
w mojej głowie wirowały myśli
słowa
znaki zapytania
pragnienie piękna marzenia
chęć zmiany świata swojego
taka kolorowa kraina
Bilbo Baggins’a
Poczułem na poliku uderzenie
kobiecej dłoni
ocknąłem się ona wychodziła,
a ja chyba jeszcze w szoku
z uśmiechem na twarzy
wziąłem kolejny łyk wracając do
mojego Bag End
w moim:
"Krzywe myśli", Trzciel 2021, s. 56-57